rowele

Czy rower, który przez większość trasy będzie wysilał się za nas to jeszcze rower? I jaki sens jest w montowaniu silników elektrycznych w naszych jednośladach? Rowery, które mają wspomaganie elektryczne budzą mieszane uczucia wśród tych "prawdziwych" sportowców, choć nie są tak kontrowersyjne, jak ich odpowiedniki z silnikami spalinowymi. Takie dwa kółka z napędem wcale nie czynią z nas "półrowerzystów", co najwyraźniej zaczyna przenikać do społecznej świadomości. Silniczek nie zwalnia jednak rowerzysty z przymusu używania siły własnych mięśni, ponieważ prawo wyraźnie zaznacza, że rower musi mieć pedały, których trzeba używać i basta (a jakże- inaczej rower nie byłby rowerem). Dla kogo? Tego typu wspomaganie najczęściej spotkamy w rowerach miejskich. Rozwiązanie jest idealne w miejscowościach, które leżą na nierównych terenach. Silniczek pozwala pokonać duże odległości, a także strome podjazdy bez większego wysiłku. To świetna alternatywa dla tych, którzy chcą zrezygnować z samochodu, ale jazda zwykłym rowerem jest dla nich zbyt wyczerpująca (lub nie mogą wziąć prysznica po dłuższej trasie...). Z czym to się je Wspomaganie składa się z kilku elementów- silnika elektrycznego, akumulatora, komputera i czujnika. Ten mały komputerek montowany na kierownicy służy oczywiście do kontrolowania pracy i sterowania pracą silnika. Jedno ładowanie akumulatora wystarcza z reguły na dwie do trzech godzin (to akurat zależy od rodzaju akumulatora, prędkości i wagi rowerzysty...). Niezbyt imponujący wynik? Sceptyków może przekona fakt, że jedno takie ładowanie to koszt zaledwie kilkudziesięciu groszy, pozwalające pokonać trasę rzędu 30-100 km. Zatem cenowo taki środek transportu nie ma sobie równych. Wady Jak wszystko, także ten typ rowerów ma swoje wady. Tu akurat jest nim jego waga. Silnik z akumulatorem mają swoją wagę, przez co cały sprzęt nie nadaje się do swobodnego przenoszenia, pokonywania schodów i innych miejskich przeszkód, które nie stanowią problemu przy zwykłym jednośladzie.