Sztanga najczęściej kojarzy się z ogromnym obciążeniem. Z kulturystami i z siłaczami, którzy podnoszą ogromne ciężary, będąc jednocześnie niesamowicie umięśnieni. Kiedy w taki sposób pojmujemy sztangę, oczywiste jest, że wielu z nas – większość – myśli sobie, że zdecydowanie nie jest to przedmiot ćwiczeń, o którym byśmy marzyli. Tymczasem sztanga niejedno ma imię. Więcej, dzięki sztandze osiągnąć można znakomite, spektakularne wręcz efekty, należy jednak wziąć się za nieco mniejszy sprzęt. Taki, który wykorzystywać można chociażby w domu. Sztanga na domowe warunki Domowa sztanga może ważyć dziesięć kilogramów. Albo i mniej, w zależności od tego, na jaką się zdecydujemy. Przede wszystkim zaś może być regulowana, dzięki czemu pracować będą z nią z powodzeniem zarówno mężczyźni, jak i słabsze od nich kobiety. Kobieta będzie mogła po prostu zrzucić część ciężaru, a mężczyzna, jeśli tylko wyrazi taką chęć, doda tego ciężaru więcej. Sztanga zatem może być stosunkowo lekka, ale na tyle jednocześnie ciężka (tak, nie przeczy sobie to stwierdzenie), żeby za jej pomocą wyćwiczyć bardzo wiele mięśni. Bo w zależności od tego, w jaki sposób ją podnosimy i co z nią robimy, takie mięśnie będziemy ćwiczyli. Domowa siłownia Sztanga to nie jedyny sprzęt, w który możemy zainwestować w domu. Jest ich o wiele więcej, a wszystkie spośród nich nie należą do przesadnie drogich. Wystarczy spojrzeć na skakankę – kosztuje dziesięć złotych (nieco lepsze mogą być dwa razy droższe, ale nie więcej), a pozwala wyćwiczyć wytrzymałość mięśni, sprawić, że staną się one giętkie, poprawić koncentrację i prędkość. Małe ciężarki natomiast będą doskonałe jako te, których używa się podczas ćwiczeń rozgrzewających. Zainwestować da się też w rowerek treningowy, dzięki któremu trening cardio będzie możliwy codziennie, bez względu na panujące za oknem warunki atmosferyczne. Wszystkie te sprzęty, do których można dodać piłkę albo specjalną taśmę przydatną w rozciąganiu, nie należą do drogich, a pozwalają w domu stworzyć prywatną siłownię.